Kruchutkie, proste ciasteczka. Takie, co to się je robi z udziałem dzieci jak ja na przykład, lub samemu ku uciesze otoczenia. W domu pięknie pachnie, a wycinanie kształtów to świetna zabawa.
- pół szklanki siekanych laskowych orzechów (kupiłam w Lidlu)
- 1 szklanka maki orkiszowej z pełnego przemiału
- 1,5 szklanki maki pszennej
- 1 szklanka cukru
- 1 całe jajko i jedno żółtko
- kostka masła
- łyżeczka proszku do pieczenia i szczypta soli
W dużej misce dokładnie mieszamy składniki suche, potem dodajemy jajko, żółtko i pokrojone w kosteczkę zimne masło. Zagniatamy ciasto w jednolita masę, zawijamy w folię spożywczą i chowamy do lodówki na 30 minut.
Na stolnicy posypanej mąką rozwałkowujemy porcje ciasta na grubość ok 3 mm i wycinamy ciasteczka. Przekładamy je na blachę z papierem do pieczenia i wstawiamy do nagrzanego piekarnika. 170-180 stopni. Pieczemy do lekkiego zezłocenia (ok 10 minut)
Powtarzamy czynności do wyczerpania zapasów ciasta.
Ciastek wyjdzie sporo, ale nie wiem dokładnie ile, bo to zależy jak duże kształty wytniecie, poza tym u nas po drodze znikały:)
Jeśli ktoś by miał dość, można resztę ciasta zamrozić i poczekać na wenę pieczeniową.
Upieczone ciasteczka ozdabiamy wedle fantazji. W sklepach dostępne są najróżniejsze posypki, polewy i jadalne ozdoby. Ja część choinek ozdobiłam tak:
- w kąpieli wodnej rozpuściłam białą czekoladę
- dodałam do niej jedną tubkę zielonego barwnika spożywczego Dr,a Oetkera (Tesco)
- by konsystencja była lejąca acz gęsta, dodałam kilka łyżek mleka
- naszykowałam zakupione wcześniej cukrowe gwiazdki, kuleczki i wiórki kokosowe
WESOŁEJ ZABAWY i ŚWIĄT PEŁNYCH MAGII życzy Wróżka Pietruszka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz